Nowa ustawa o prawach konsumenta, która weszła w życie 25 grudnia 2014 roku wydłużyła znane już z wcześniejszej ustawy [1] przysługujące konsumentowi tzw. „prawo do namysłu”. Konsument ma obecnie prawo odstąpić od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa albo na odległość w terminie 14 dni od dnia objęcia rzeczy w posiadanie (odebrania towaru) albo od dnia zawarcia umowy – w przypadku usługi. Zgodnie z nową ustawą przedsiębiorca ma obowiązek niezwłocznie, nie później niż w terminie 14 dni od dnia otrzymania oświadczenia konsumenta o odstąpieniu od umowy, zwrócić konsumentowi wszystkie dokonane przez niego płatności, w tym koszty dostarczenia rzeczy.

Czy wszystkie dokonane płatności oznacza także koszty płatności, które zostały poniesione przez konsumenta? Ma to szczególne znaczenie przy dokonywaniu płatności za pośrednictwem tzw. szybkich płatności – płatności elektronicznych, jak np. PayU, Dotpay, Przelewy24 itp. W tym wypadku dokonanie wymaga uiszczenia prowizji liczonej zazwyczaj procentowo, co w przypadku droższych towarów może mieć duże znaczenie dla przedsiębiorcy. W dzisiejszym wpisie postaramy się odpowiedzieć na to pytanie.

Co znaczy „wszystkie dokonane przez niego płatności”

Aby wyjaśnić to sformułowanie należy sięgnąć do Wytycznych do Dyrektywy Parlamenty Europejskiego i Rady 2011/83/UE. Choć Wytyczne nie mają mocy prawnej, to zawierają  wskazówki, które są pomocne w odkodowaniu tego, co ujmując kolokwialnie, prawodawca unijny miał na myśli.

Na  mocy  art.  13  ust.  1 tejże Dyrektywy przedsiębiorca  jest  w  sposób  wyraźny  zobowiązany  do  dokonania zwrotu  przy  użyciu  takich  samych  środków  płatniczych,  jakie  zostały  użyte  przez  konsumenta w początkowej transakcji. Przedsiębiorca powinien w szczególności zwrócić całą zapłaconą przez konsumenta kwotę w walucie, w której dokonano płatności.

W wytycznych podano przykład, że jeżeli  konsument  przelał  50  euro  na rachunek  bankowy przedsiębiorcy,  ten  ostatni  jest  zobowiązany  dokonać  zwrotu  na  rzecz konsumenta,  przelewając  mu  z  powrotem  tę  właśnie  kwotę,  a  także  pokrywając  wszystkie  opłaty  nakładane  w  odniesieniu  do  tego  przelewu  przez  bank konsumenta. Jednakże przedsiębiorca nie jest w takim przypadku zobowiązany do pokrycia opłat bankowych  uiszczonych  przez  konsumenta  przy  dokonywaniu  początkowej płatności.  A więc jeżeli konsument przy dokonaniu płatności za towar musiał ponieść, np. prowizję banku od przelewu, to przedsiębiorca nie musi zwracać konsumentowi tej kwoty.

Wydaje się zatem, że analogiczna zasada winna mieć zastosowanie w przypadku korzystania przez konsumenta z płatności elektronicznych. Czy tak faktycznie jest? Niestety na to pytanie nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi. O ile w przypadku przelewu bankowego klient jest stroną umowy z bankiem i w umowie tej określone są wysokości ewentualnych opłat za przelew, to w przypadku płatności elektronicznych stroną takiej umowy jest zazwyczaj sprzedawca, który jedynie udostępnia ten sposób płatności klientowi. W takim wypadku dodatkowo należałoby w każdym wypadku przeanalizować regulamin i zasady działania danego operatora płatności i ustalić dokładne zasady jego działania oraz to, czy klient nie staje się także stroną takiej umowy i czy nie wynikają z niej kwestie opłat i prowizji.

O tym, czy stanowisko w tej sprawie zajął już Prezes UOKiK piszemy w następnym akapicie poniżej. Niezależnie jednak od tego stanowiska, aby sprzedawca mógł w ogóle obciążyć konsumenta kosztami płatności musi go o nich poinformować i to przed zawarciem umowy sprzedaży. Taka informacja powinna być podana w sposób wyraźny w trakcie składania zamówienia. W tym wypadku art. 23 nowe ustawy rozstrzyga jednoznacznie, że jeżeli przedsiębiorca nie spełnił obowiązków informacyjnych dotyczących opłat dodatkowych lub innych kosztów, w tym kosztów zwrotu rzeczy, to konsument nie ponosi tych opłat i kosztów.

Informacja, że koszt sposobu płatności „ukryty” jest w cenie towaru może zostać uznana za niewystarczającą – na tej podstawie konsument nie jest w stanie ustalić wysokości takiego kosztu.

Należy jeszcze podkreślić, że przedsiębiorca dokonuje zwrotu płatności przy użyciu takiego samego sposobu zapłaty, jakiego użył konsument, chyba że konsument wyraźnie zgodził się na inny sposób zwrotu, który nie wiąże się dla niego z żadnymi kosztami, więc np. gdy dokonanie  zwrotu  odbędzie się przy  użyciu  czeku bankowego  zamiast  przelewu lub przy wykorzystaniu  innej  waluty  aniżeli  waluta,  w  której dokonana  była  płatność, dla skuteczności takiej zmiany wymagana wyraźna zgody konsumenta oraz nie ponoszenie przez niego żadnych kosztów z niej wynikających.

Sprzedawca nie może sam zmienić sposobu zwrotu zapłaty, którym początkowo konsument dokonał zapłaty. Co więcej zmieniając nie może obciążyć konsumenta kosztami takiej zmiany, np. prowizją bankową.

Stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, stwierdził, że w przypadku, gdy konsument odstępuje od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorca, w ramach której dokonał zapłaty za pomocą portalu typu PayU lub konta zagranicznego, to na przedsiębiorcę spadają wszelkie koszty związane ze zwrotem płatności, również takiej, która została dokonana przy użyciu usługi typu PayU lub konta zagranicznego. Wskazuje ponadto,  że konsument powinien otrzymać zwrot kosztów przy użyciu takiego samego sposobu zapłaty, jakiego użył w momencie dokonywania płatności (np. zwrot na konto zagraniczne). Istnieje przy tym możliwość, że konsument w wyraźny sposób zgodzi się na inny sposób zwrotu, który nie będzie się dla niego wiązał z żadnymi kosztami.[2]

Jak widać, UOKiK nie pochylił się nad problemem kosztów płatności, które mógł ponieść konsument dokonując początkowego przelewu. UOKiK odniósł się tutaj jedynie do kosztów samego zwrotu płatności dokonywanego przez przedsiębiorcę. Przynajmniej tutaj mamy pewność, że koszty te ponosi przedsiębiorca.

A co z płatnością w walucie obcej

Jak można się domyślić nowa ustawa nie zawiera tutaj regulacji, która wprost odpowiadałaby na problem kosztów przewalutowanie płatności. W tym wypadku znów trzeba sięgnąć do Wytycznych do Dyrektywy Parlamenty Europejskiego i Rady 2011/83/UE, w których stwierdzono, że jeżeli  rachunek  bankowy  konsumenta  jest  prowadzony  w  określonej  walucie,  a płatność i zwrot są dokonywane w innej walucie, przedsiębiorca nie odpowiada za  żadne  straty  poniesione  w  związku  z  operacją  przewalutowania  wykonywaną przez bank konsumenta w odniesieniu do zwracanej kwoty.

Podsumowanie

Podsumowując, na dzień dzisiejszy nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy sprzedawca może potrącić konsumentowi ze zwracanej kwoty koszty płatności w związku ze skorzystaniem przez niego z płatności elektronicznych dostępnych w sklepie internetowym. Szkoda, że nie zastosowano tutaj analogicznej zasady jak w przypadku kosztów dostawy, gdzie sprzedawca zwraca jedynie najtańszy możliwy koszt – z pewnością rozwiązałoby to nasz problem. Wytyczne Komisji Europejskiej są tutaj pewną podpowiedzią, ale niewiadomą jest jeszcze stanowisko Prezesa UOKiK w tej sprawie, które kompetencje w niedługim czasie zostaną jeszcze bardziej poszerzone i z pewnością będzie musiał się zająć tym problemem.

Jedno jest pewne – wszelkie koszty związane z samym zwrotem dokonanej płatności konsumentowi ponosi przedsiębiorca.

[1] Ustawa z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. (Dz.U. 2000 nr 22 poz. 271 z późn. zm.)

[2] Odstąpienie umowy zawartej na odległość, http://www.prawakonsumenta.uokik.gov.pl/pytania-odpowiedzi/odstapienie-od-umowy-zawartej-na-odleglosc/ (dostęp: 23.04.2015 roku)